Pandemia COVID-19

Dlaczego trzeba nosić maseczkę ?

Przez pierwszy miesiąc od zdiagnozowania tzw. pacjenta zero, Minister Zdrowia i Główny Inspektor Sanitarny powtarzali, że „maseczki powinni nosić ludzie chorzy, zdrowi nie potrzebują ich zakładać”. Choć takie stanowisko jest zgodne z wytycznymi WHO (Światowej Organizacji Zdrowia), wielu ekspertów je kwestionowało, zalecając osłanianie ust i nosa podczas kontaktów z innymi ludźmi. Pod koniec marca dołączył do nich sam profesor Szumowski….

Nie mam wątpliwości, że dobrze się stało, choć szkoda kilku straconych tygodni. Z badań na temat grypy, podobnej pod wieloma względami do COVID-19, wiemy, że noszenie masek razem z unikaniem bliskich kontaktów z innymi ludźmi i myciem rąk hamuje szerzenie się choroby. W przypadku zakażenia koronawirusem zasadniczy powód za maseczkami paradoksalnie tkwi we wspomnianym stanowisku WHO, zalecającym ich noszenie przez chorych. Na co dzień słyszymy dramatyczne historie osób, którzy zachorowali na COVID-19, śledzimy zatrważające statystyki zgonów z krajów najmocniej dotkniętych pandemią. I nie zastanawiamy się nawet jak wielu z tych, u których zakażenie miało ciężki, nierzadko zakończony śmiercią przebieg, zaraziło się od osób z bezobjawową postacią choroby lub od tych, u których objawy wystąpiły później. Nie brakuje precyzyjnych informacji na temat odsetka bezobjawowych nosicieli koronawirusa, pochodzących z miejsc, gdzie przeprowadzano testy na masową skalę. Według raportów z Islandii, gdzie przeprowadzono najwięcej testów w stosunku do liczby ludności oraz pochodzących z przebadania wszystkich pasażerów statku Diamond Princess, zakażenie przebiega bezobjawowo aż w połowie przypadków. Profesor Sergio Romagnani z Włoch uważa, że bezobjawowi nosiciele stanowią 50-75% zakażonych. Można zatem przyjąć, że u co drugiej osoby COVID-19 nie powoduje objawów. Co wcale nie oznacza, że w zakażonym organizmie w ogóle ich nie ma. Na skanach z tomografii komputerowej są np. widoczne zmiany w płucach. Bezobjawowi chorzy mogą rzecz jasna zakażać innych ! Koronawirusy znajdują się w wydychanym powietrzu, a także w wydalinach. Jak wynika z opublikowanego w marcu br. w prestiżowym czasopiśmie naukowym „Science” badania, bezobjawowi zakażeni mogą być przyczyną 80% udokumentowanych przypadków choroby ! Z uwagi na łatwość przenoszenia się COVID-19 drogą powietrzno-kropelkową, z punktu widzenia zdrowia populacji dużo bezpieczniej jest przyjąć założenie, że „każdy to potencjalny chory” zamiast zakładać, że „chory jest tylko ten kto ma objawy”. Taką zasadę przyjęto w krajach, które najlepiej poradziły sobie z epidemią koronawirusa, czyli w Chinach kontynentalnych, Hongkongu, Korei Południowej i na Tajwanie. Wszędzie tam nakazano noszenie maseczek, przy czym w niektórych regionach Chin niesubordynację karano więzieniem. Warto zwrócić uwagę, że w większości krajów Azji Wschodniej noszenie maseczek przez osoby przeziębione i alergików jest normą społeczną. Ponadto wiele osób chroni w ten sposób swoje drogi oddechowe przed smogiem. W odróżnieniu do zdecydowanej większości państw Zachodu ktoś kto nosi maseczkę jest uważany za rozsądnego, a nie podejrzanego o chorobę, który nie powinien wychodzić z domu. Tropem krajów azjatyckich poszli Czesi i Słowacy, zalecając zakładanie maseczki lub innej ochrony twarzy wszędzie poza domem. Maski są skuteczne zwłaszcza tam, gdzie musimy stykać sie z dużą liczbą osób. Od początku pandemii powinni je nosić m.in. aptekarze, sprzedawcy, kasjerki, policjanci, urzędnicy, kurierzy, pracownicy stacji benzynowych, zakładów produkcyjnych, gdzie praca odbywa się w grupie oraz co oczywiste pracownicy medyczni. Ci ostatni, o ile sprawują opiekę nad chorymi na COVID-19 lub są narażeni na kontakt z pacjentami o wysokim prawdopodobieństwie zakażenia, powinni korzystać z zapewniających bardzo wysoki, zbliżony do 100% stopień ochrony maseczek FFP3 lub przynajmniej FFP2. Ponieważ na rynku dramatycznie brakuje certyfikowanych produktów (lub są one bardzo drogie), jesteśmy skazani na maseczki oferowane przez producentów odzieży lub te domowej produkcji. Nie ma w tym wypadku mowy o ochronie zbliżonej do najlepszych tego typu zabezpieczeń. Ale zabezpieczenie głównych wrót zakażenia na poziomie 30-40% (dane z Uniwersytetu Stanforda, w przypadku niektórych materiałów wykorzystywanych w gospodarstwie domowym, mówią nawet o ochronie 60%) to o wiele więcej niż 0%, kiedy maseczki nie zakładamy !! Jeśli nawet nie unikniemy wniknięcia wirusa do naszych dróg oddechowych, założona maseczka sprawi, że ilość materiału zakaźnego, z którą będzie musiał poradzić sobie nasz organizm będzie kilkakrotnie mniejsza, zwiększając tym samym szanse na zwalczenie drobnoustroju siłami naszego układu odpornościowego. Nosząc maseczkę (każdego rodzaju !) chronimy nie tylko siebie, ale i innych. Efekt jest najlepszy jeśli w miejscach publicznych maseczki noszą wszyscy. Bardzo istotna uwaga – maseczka musi być czysta, a zakładać ją trzeba czystymi rękami. A przy zdejmowaniu, łapmy maseczkę za troki lub gumkę. Musimy też pamiętać o zakrywaniu zarówno ust jak i nosa. Częstym błędem jest zakładanie maseczki wyłącznie na usta. Zaletą maseczek z materiału jest możliwość prania ich w temperaturze min. 60 stopni, która niszczy koronawirusa. W przypadku maseczek P2 i P3 amerykańscy anestezjolodzy, którym obecnie również doskwiera brak sprzętu ochronnego, polecają „sterylizację” w piekarniku (30 minut w temperaturze 70 stopni). Nie należy natomiast używać do tego celu mikrofalówek ! Kiedy piszę te słowa (17.04.br.) do Polski przylatują kolejne samoloty ze środkami ochrony osobistej. Minister Szumowski informował również, że ruszamy z produkcją sprzętu ochronnego i ma być on łatwiej dostępny dla wszystkich. Chętni do produkcji maseczek mogą się zapoznać z ich specyfikacją na stronach ministerstwa. Wiele samorządów lokalnych podjęło decyzje o zaopatrzeniu w maseczki mieszkańców. Naprawdę trudno w tej chwili o wymówkę „nie noszę maseczki, bo nie mam”. I bardzo dobrze ! Obecna pandemia szybko nie wygaśnie. Jest wielce prawdopodobne, że koronawirus ponownie da o sobie znać w sezonie jesienno-zimowym. Powinniśmy być na to przygotowani. Przyzwyczajenie się do korzystania z maseczek na pewno jeszcze się nam przyda.

dr n. med. Sławomir Badurek
specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii

P.S. Doktor Sławomir Badurek był inicjatorem apelu do lekarzy o noszenie maseczek nie tylko w miejscu pracy, który w dniu 28.03.2020 wydała Kujawsko-Pomorska Okręgowa Izba Lekarska (izba lekarska z Torunia wydała takie zalecenie jako pierwsza w Polsce). Zachęcał także w mediach do noszenia maseczek ochronnych, zanim wprowadzono w Polsce obowiązek zasłaniania twarzy w miejscach publicznych.

Fot. Nawet domowej roboty maseczka zapewnia ochronę przed koronawirusem. Właściwości ochronne maseczki można poprawić, korzystająć z dodatkowych filtrów, zrobionych np. z fizeliny.

Masz pytania? Napisz do nas



[recaptcha]